Pojętni uczniowie Kalego
Wszyscy czytaliśmy w dzieciństwie sienkiewiczowskie „W pustyni i puszczy” i zapewne wszyscy zapamiętaliśmy nieco śmieszny dialog pomiędzy Stasiem, a murzynem Kali dotyczący złych i dobrych uczynków. Przypomnijmy jego istotę. Otóż według Kalego, kradzież Kalemu krowy byłaby złym uczynkiem, natomiast jeśli Kali ukradnie komuś krowę, to byłby to dobry uczynek.
Okazuje się że powieściowy Kali znalazł w Polsce zdolnych naśladowców, którzy swoimi umiejętnościami pojmowania dobrego i złego zdecydowanie przerośli swojego mistrza. Jednym z nich jest niewątpliwie, dawny zasłużony działacz „Solidarności”, a obecnie senator Platformy Obywatelskiej, Jan Rulewski. Przed kilkoma laty, gdy pełnię władzy w Polsce sprawowali politycy PO, Jan Rulewski w programie telewizyjnym jawnie tryumfował, że PO posiada już wszystko, bo ma nawet swoich sędziów, gdyż – jak argumentował – jeśli sędzia uniewinnił jawną oszustkę matrymonialną i materialną (chodziło o posłankę PO Sawicką), to na pewno nie był to pisowski sędzia. Gdy niezbyt dawno temu, także w programie TV, przypomniano Rulewskiemu tamtą wypowiedź, nie tylko nie zmienił zdania na temat „naszych” sędziów, lecz przeciwnie uznał to za rzecz oczywistą. Nie dostrzegł także nic złego w tym, że inny „nasz” sędzia skazał na drakońskie kary byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i dwóch jego zastępców za podjęcie ponoć bezprawnych działań wobec aferzystów.
Nieco później, gdy zdominowany obecnie przez posłowie PiS sejm uchwalił pakiet ustaw mających zreformować system polskiego sądownictwa i ustawami tymi miał się zająć senat, Jan Rulewski pojawił się na sali posiedzeń w stroju więziennym i lamentował, że sądy przestaną być bezstronne, a sędziowie będą rozstrzygać sprawy pod dyktando PiS.
Pomijając zupełną bezpodstawność, a zarazem bezsensowność zarzutów Jana Rulewskiego, nie wspominając już o błazenadzie, jaką było jego wystąpienie w stroju więziennym, trudno nie zauważyć tu twórczego rozwinięcia doktryny Kalego. Przetłumaczy zatem jego argumenty na język Kalego. – Jeśli sąd uniewinni Kalego, który ukradł krowę, skazując przy tym tego, któremu ją Kali ukradł, to jest to sąd uczciwy, bezstronny i apolityczny. Jeśli jednak tenże sąd zajmie się rzetelnie rozpatrywaniem sprawy kradzieży przez Kalego krowy, to jest to sąd nieuczciwy, stronniczy i skrajnie upolityczniony.
Pomijając zupełną bezpodstawność, a zarazem bezsensowność zarzutów Jana Rulewskiego, nie wspominając już o błazenadzie, jaką było jego wystąpienie w stroju więziennym, trudno nie zauważyć tu twórczego rozwinięcia doktryny Kalego. Przetłumaczy zatem jego argumenty na język Kalego. – Jeśli sąd uniewinni Kalego, który ukradł krowę, skazując przy tym tego, któremu ją Kali ukradł, to jest to sąd uczciwy, bezstronny i apolityczny. Jeśli jednak tenże sąd zajmie się rzetelnie rozpatrywaniem sprawy kradzieży przez Kalego krowy, to jest to sąd nieuczciwy, stronniczy i skrajnie upolityczniony.
Niestety, wśród polityków PO jest bardzo wielu uczniów Kalego, co więcej nie brakuje ich także wśród urzędników struktur zarządzających agendami Unii Europejskiej, w tym Parlamentu Europejskiego! Toteż, nie zważając na liczne problemy trapiące Europę, w tym narastający problem terroryzmu islamskiego, rzekomo drastycznym łamaniem prawa w Polsce i przekształcaniem jej przez PiS w państwo totalitarne zajęła się Unia Europejska. A zatem, nie jest wykluczone, że wkrótce w Parlamencie Europejskim przeprowadzona zostanie kolejna debata w sprawie Polski, tym razem dotycząca rzekomego podporządkowywania sobie przez PiS systemu sprawiedliwości. Nie zdziwcie się zatem, że podczas tej debaty może pojawić się na sali jakiś europoseł PO ubrany w pasiak więzienny, a dodatkowo z rękami i nogami zakutymi w ciężkie kajdany…
I na pewno zostanie to potraktowane przez uczniów Kalego całego postępowego świata, jako koronny dowód na to, że kaczystowska Polska, nie różni się już niczym od hitlerowskich Niemiec.
Jerzy Klus