W dniach 27 kwietnia -2 maja 2012 grupa członków NSZZ „Solidarność” przebywała na Ukrainie. Wśród nich nie zabrakło nauczycieli. Przewodnikiem tej grupy był ks. Ryszard Tokarz, a pilotem Dariusz Zięba.
27 kwietnia 2012
„Christos woskresie”- witały nas napisy na olbrzymich bilbordach podpisane przez różnych ukraińskich polityków. Dobry znak, albowiem najważniejszym wydarzeniem pierwszego dnia była wizyta w Pisarówce. To mała miejscowość, ale niezwykle ważna. To tutaj znajduje się Dom Obrony Życia, wspierany finansowo przez rzeszowską „Solidarność”. Dom powstał, aby ratować ludzkie istnienia zagrożone aborcją. Niestety, Ukraina to kraj o bardzo ułatwionym dostępie do tego zabiegu, dlatego też powoli się wyludnia. Od czasu założenia udało się w Pisarówce ocalić już 41 dzieci, a młodym, zagubionym i odrzuconym matkom dać nadzieję na lepszy los i radość. Wielki szacunek należy się prowadzącym ten ośrodek tj. ks. Romanowi Kazimierczakowi i siostrze Bogusławie, którzy wciąż potrzebują modlitewnego i finansowego wsparcia. Ale nie spotkaliśmy się z narzekaniem, tylko z olbrzymią siłą i uporem. Szkolenie z chrześcijańskiej wytrwałości dla każdego z nas. Potrzebującym nie pomoże bowiem użalanie nad ich losem, ale cierpliwe działanie. Tylko Bóg może dawać siłę do przezwyciężania tylu problemów. Wielki szacunek należy się wszystkim, którzy decydują się pracować w tak trudnych warunkach, wśród ludzi poddanych olbrzymim prześladowaniom i sterroryzowanych głodem (historię tzw. głodomoru poznaliśmy na wystawie w Międzyborzu), a którzy jednak zachowali wiarę lub próbują ją na nowo odkryć. Wsparcie otrzymują od proboszcza Sanktuarium w Latyczowie oraz księży w Seminarium w Vorzelu k. Kijowa.
28 kwietnia
Dla wszystkich wycieczek najważniejszym punktem tego dnia byłaby zapewne Zofiówka, piękny park utworzony magnata Potockiego. Nam wizyta w tym miejscu pozwoliła snuć refleksje o
I Rzeczypospolitej, kaprysach możnowładców i braku odpowiedzialności za dobro wspólne, co doprowadziło do upadku Polski i późniejszych nieszczęść i ludzkich tragedii. My byliśmy pod wrażeniem rozwoju Sanktuarium w Latyczowie i olbrzymiej pracy wykonanej przez jego opiekuna, ks. Adama Przywuskiego, który musiał odbudowywać kościół i wspólnotę nieomalże od zera. Teraz Jego wysiłek zaczyna procentować: ludzie powracają do Boga i Maryi, przyjeżdżają pielgrzymi. Oddaliśmy się również w opiekę Maryi i szczęśliwie dojechaliśmy do Vorzela. Tam ks. Leszek Tokarzewski przygotował nas do wizyty w Bykowni, opowiadając o pracach ekshumacyjnych na tym olbrzymim cmentarzu. Jak relikwie potraktowaliśmy przedmioty należące do zamordowanych polskich oficerów, np. zwykłą zapalniczkę. Niewystrzelony pocisk wędrował z rąk do rąk.
29 kwietnia
Co to jest Bykownia? Miejsce kaźni wielu narodów, gdzie od czasów czystek z lat 30. (albo i wcześniej) grzebano ofiary terroru. Trudno podać dokładną liczbę zamordowanych i pochowanych obywateli sowieckiego raju, w tym również Polaków. Nie zginęli na wojnie: byli ze złego narodu, byli zbyt bogaci, zbyt inteligentni, zbyt odważni, należeli do niewłaściwej grupy społecznej, lubili żarty – i tym zasłużyli sobie na śmierć. To ofiary społeczeństwa, w którym więzi społeczne zastąpione zostały permanentną inwigilacją. Tu również spoczywają polscy oficerowie z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej. Oddaliśmy im cześć, uczciliśmy ich pamięć, pomodliliśmy się za ich dusze. Jak niewielu pamięta o tych ludziach. Ambasador RP Henryk Litwin nazwał Bykownię „najbardziej zapomnianym polskim cmentarzem”. Czas aby to zmienić. Bo jadąc do Kijowa, jedzie się do swoich. Wystarczy tylko odwiedzić katedrę pw. św. Aleksandra. My uczestniczyliśmy tam we Mszy Św. z okazji święta Matki Boskiej Królowej Polski i polskiego święta Konstytucji 3 Maja. Usłyszeć w Kijowie: „Módlmy się za naszą Ojczyznę”- bezcenne. Spotkać w Kijowie mieszkających tam Rodaków i ich duszpasterza, Ks. Abpa Piotra Malczuka -bezcenne.
30 kwietnia
Następny dzień również upłynął pod znakiem spotkań z Polakami, którym udało się zachować swoją narodowość mimo trudnych do wyobrażenia prześladowań. Do dziś Żytomierszczyzna pozostała wielkim skupiskiem naszych Rodaków, mimo że już po rewolucji została w granicach Rosji sowieckiej. Poznaliśmy kolejne relacje o męczeństwie, wiersze o represjach. Podzielili się nimi z nami ks. biskup Jan Purwiński oraz ks. Jarosław Giżycki, którzy pracują w katedrze św. Zofii w Żytomierzu. O sile polskiej wspólnoty świadczy przepiękny cmentarz z grobem rodziców Ignacego Jana Paderewskiego, a wzorem poświęcenia w czasach komunistycznych jest śp. ks. Andrzej Fedukowicz, który ośmielił się sprzeciwić władzom i postawił wyżej służbę Bogu. Po raz kolejny udaliśmy się pod opiekę Maryi w Sanktuarium w Berdyczowie.
1 maja
Znowu spotkania z polską kulturą i historią: Kamieniec Podolski- katedra i twierdza, Okopy św. Trójcy. Kolejne opowieści o wytrwałości. Ale trudy kształtują charakter i prowadzą do świętości. Tym razem „spotkaliśmy się” z biskupem Zygmuntem Szczęsnym Felińskim, świętym. Nocleg w Jazłowcu i spotkanie z bł. Marceliną Darowską, założycielką zgromadzenia. Siostry od wielu lat starają się o odzyskanie całości swojej siedziby.
2 maja
Na zakończenie oddanie czci polskim żołnierzom. Dopiero od niedawna odrodziła się pamięć czynu bohaterów spod Zadwórza, którzy, choć nieliczni, powstrzymali nawałę armii Budionnego i uratowali Lwów od sowieckiej okupacji. Zginęli 17 sierpnia 1920 roku. Byliśmy pod Zadwórzem. Byliśmy też na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Zamalowane napisy po angielsku na pomniku lotników amerykańskich, skute napisy na pomniku piechurów francuskich… Dlaczego?
Podsumowanie
Pielgrzymka na Kresy była nam bardzo potrzebna. Zawieźliśmy dary dla wielu instytucji, spotkaliśmy się z Polakami, nawiedziliśmy Sanktuaria, oddaliśmy cześć polskim bohaterom, w tym polskim oficerom z Bykowni.
Opracował: Dariusz Zięba