Szopka Noworoczna 2018
Przedsionek sali Senatu w Rzymie.
Przechadza się po nim Herod głośno rozmyślając.
Przechadza się po nim Herod głośno rozmyślając.
–
Herod – ciężko wzdychając
Wyznaczono mi tu rolę
Cezarowej spełniać wolę,
Tak rozkazy, jak życzenia,
Nawet senne urojenia.
By zachciankom jej dogodzić
Mam krajowi swemu szkodzić.
Lecz ja czynie to z ochotą,
Z jednej strony by mieć złoto,
Bowiem hojnie mnie nagradza
Za mą podłość rzymska władza.
Z drugiej, chcę krajowi szkodzić
Żeby kumpli moich zwodzić,
Że na białym koniu wrócę
I pastuszków o łeb skrócę.
Szepczę zatem im do uszu,
Dla dodania animuszu,
By się nie załamywali
I nadal protestowali.
Czasem za dnia, częściej nocą,
Chociaż sam już nie wiem po co.
Bo też garstka ich została
I to jeszcze bardzo mała,
Tych, co chcą by się zmieniło,
Lecz zostało, tak jak było.
Cezarowej służę chętnie,
Może nawet zbyt natrętnie
Wiedząc, że ma chęci szczere
Sprawić by mój kraj był zerem,
Na pastwę obcych wydanym
I powszechnie pogardzanym.
Nienawidzę kraju swego,
Tak skrajnie nienormalnego,
Że choć w nim się urodziłem
Całe życie się wstydziłem
Żem jest kraju tego synem,
Nie zaś światłym Rzymianinem!
Cezarowej spełniać wolę,
Tak rozkazy, jak życzenia,
Nawet senne urojenia.
By zachciankom jej dogodzić
Mam krajowi swemu szkodzić.
Lecz ja czynie to z ochotą,
Z jednej strony by mieć złoto,
Bowiem hojnie mnie nagradza
Za mą podłość rzymska władza.
Z drugiej, chcę krajowi szkodzić
Żeby kumpli moich zwodzić,
Że na białym koniu wrócę
I pastuszków o łeb skrócę.
Szepczę zatem im do uszu,
Dla dodania animuszu,
By się nie załamywali
I nadal protestowali.
Czasem za dnia, częściej nocą,
Chociaż sam już nie wiem po co.
Bo też garstka ich została
I to jeszcze bardzo mała,
Tych, co chcą by się zmieniło,
Lecz zostało, tak jak było.
Cezarowej służę chętnie,
Może nawet zbyt natrętnie
Wiedząc, że ma chęci szczere
Sprawić by mój kraj był zerem,
Na pastwę obcych wydanym
I powszechnie pogardzanym.
Nienawidzę kraju swego,
Tak skrajnie nienormalnego,
Że choć w nim się urodziłem
Całe życie się wstydziłem
Żem jest kraju tego synem,
Nie zaś światłym Rzymianinem!
–
Rozmyślania Heroda przerywa pojawienie się Timermusa i Verhofstusa.
Herod natychmiast podbiega to Timermusa i usłużnie poprawia mu togę.
Herod natychmiast podbiega to Timermusa i usłużnie poprawia mu togę.
–
Timermus – klepiąc Heroda po głowie
Dobrze, że cię tu spotkałem,
Bowiem porozmawiać chciałem
Jak pastuchom bardziej szkodzić,
A ich wrogów wynagrodzić.
Za to, że nas wciąż wspierają
W dołowaniu twego kraju.
Właśnie dziś tu się zjawiła
Z kraju twego, bardzo mila,
Delegacja opozycji,
Która stroni od tradycji
I urojeń narodowych,
Chcąc rozwiązań postępowych,
Które my im dać możemy.
Bo dopomóc im w tym chcemy,
By pastuchów się pozbyli
I ład stary przywrócili.
Choć ostatnio w tym zawodzą
Bo się sami za łby wodzą.
A skoro się ciągle kłócą
Dawnych rządów nie przywrócą.
Pora by się zjednoczyli
I pastuchów przepędzili.
Bowiem porozmawiać chciałem
Jak pastuchom bardziej szkodzić,
A ich wrogów wynagrodzić.
Za to, że nas wciąż wspierają
W dołowaniu twego kraju.
Właśnie dziś tu się zjawiła
Z kraju twego, bardzo mila,
Delegacja opozycji,
Która stroni od tradycji
I urojeń narodowych,
Chcąc rozwiązań postępowych,
Które my im dać możemy.
Bo dopomóc im w tym chcemy,
By pastuchów się pozbyli
I ład stary przywrócili.
Choć ostatnio w tym zawodzą
Bo się sami za łby wodzą.
A skoro się ciągle kłócą
Dawnych rządów nie przywrócą.
Pora by się zjednoczyli
I pastuchów przepędzili.
–
Do przedsionka Senatu wchodzi, prowadzona przez Schetyniusza,
delegacja zwolenników dawnej władzy i starych porządków.
delegacja zwolenników dawnej władzy i starych porządków.
–
Timermus – do przybyłych
Witamy was bracia mili
Ciesząc się żeście przybyli
Żeby nas poinformować,
Jak kraj wasz mamy griilować,
Chcąc bunt wzniecić w państwie waszym,
Bo to w interesie naszym!
Wszak kraj wasz jest z tego znany,
Że jest skrajnie zacofany.
Wy zaś, dobrze o tym wiecie,
Żeśmy znani w całym świecie
Z tego, że fundusze mamy
I cichcem was wspomagamy,
Byście postępowi byli
I postęp w kraju szerzyli.
Wylewajcie żale swoje,
Przedstawcie swe niepokoje.
Ciesząc się żeście przybyli
Żeby nas poinformować,
Jak kraj wasz mamy griilować,
Chcąc bunt wzniecić w państwie waszym,
Bo to w interesie naszym!
Wszak kraj wasz jest z tego znany,
Że jest skrajnie zacofany.
Wy zaś, dobrze o tym wiecie,
Żeśmy znani w całym świecie
Z tego, że fundusze mamy
I cichcem was wspomagamy,
Byście postępowi byli
I postęp w kraju szerzyli.
Wylewajcie żale swoje,
Przedstawcie swe niepokoje.
–
Schetyniusz – padając na kolana przed Timermusem i Verhofstusem
Ratuj Timermusie drogi!
Zginamy przed tobą nogi
Bardzo kornie cię błagając
O sankcje dla mego kraju.
Odbierz wszystkie mu fundusze
Bo do władzy wrócić muszę!
Zginamy przed tobą nogi
Bardzo kornie cię błagając
O sankcje dla mego kraju.
Odbierz wszystkie mu fundusze
Bo do władzy wrócić muszę!
Aferaliusz – płaczliwie
Dopadła nas wielka bieda,
W całym kraju kraść się nie da!
Co to będzie, co to będzie…
Aferzystów gonią wszędzie.
Nie pozwolą się wzbogacić
Bo za wszystko trzeba płacić,
To akcyzę, to podatki,
Kontrolują wozy, statki.
Gdy najmniejszy kant wykryją
Zaraz po kieszeni biją.
Zamiast czcić nas i szanować,
Chcą nam mienie konfiskować.
Bo ci podli pastuszkowie
Gorsi są niźli Hunowie!
Ach jak strasznie nas skrzywdzili,
Wredne prawa uchwalili!
Przez te łotry nienawistne
Wszystko dla nas niekorzystne.
Nie było jak za Heroda,
Że go niema wielka szkoda!
W całym kraju kraść się nie da!
Co to będzie, co to będzie…
Aferzystów gonią wszędzie.
Nie pozwolą się wzbogacić
Bo za wszystko trzeba płacić,
To akcyzę, to podatki,
Kontrolują wozy, statki.
Gdy najmniejszy kant wykryją
Zaraz po kieszeni biją.
Zamiast czcić nas i szanować,
Chcą nam mienie konfiskować.
Bo ci podli pastuszkowie
Gorsi są niźli Hunowie!
Ach jak strasznie nas skrzywdzili,
Wredne prawa uchwalili!
Przez te łotry nienawistne
Wszystko dla nas niekorzystne.
Nie było jak za Heroda,
Że go niema wielka szkoda!
–
Verhofstus – uspakajająco
Co miesiąc się tu zbieramy,
Główkujemy, naradzamy,
Jak pastuszków z ludem skłócić
I stare rządy przywrócić.
Lecz wysiłki nasze próżne,
Choć pomysły mamy różne,
Jak nałożyć na kraj kary
By porządek wrócił stary.
Bo pastuszków lud szanuje,
Działaniom ich kibicuje,
Kraj zaś nieźle się rozwija.
Trudno zatem znaleźć kija,
Którym byśmy ich walili
By reformy porzucili!
Lecz wy pomóc nam możecie,
Rozgłaszając w całym świecie,
Jakie zbrodnie popełniają
W waszym nieszczęśliwym kraju.
Główkujemy, naradzamy,
Jak pastuszków z ludem skłócić
I stare rządy przywrócić.
Lecz wysiłki nasze próżne,
Choć pomysły mamy różne,
Jak nałożyć na kraj kary
By porządek wrócił stary.
Bo pastuszków lud szanuje,
Działaniom ich kibicuje,
Kraj zaś nieźle się rozwija.
Trudno zatem znaleźć kija,
Którym byśmy ich walili
By reformy porzucili!
Lecz wy pomóc nam możecie,
Rozgłaszając w całym świecie,
Jakie zbrodnie popełniają
W waszym nieszczęśliwym kraju.
–
Korumpcjusz – wybuchając płaczem
Jak też tęsknię za Herodem
Bo był dla nas samym miodem,
Za najcięższe przewinienia
Nie chciał wsadzać do więzienia.
Choćbyś skradł milionów trzysta
Nie byłeś dlań aferzysta,
Jeno człowiek szanowany,
Za zaradność wychwalany.
Moglibyśmy w dobrobycie
Wieść tak nadal błogie życie,
Żyć w rozkoszy, niczym w raju,
Lecz się coś zmieniło w kraju.
Pastuchy lud podburzyli,
Stare rządy obalili.
Bo był dla nas samym miodem,
Za najcięższe przewinienia
Nie chciał wsadzać do więzienia.
Choćbyś skradł milionów trzysta
Nie byłeś dlań aferzysta,
Jeno człowiek szanowany,
Za zaradność wychwalany.
Moglibyśmy w dobrobycie
Wieść tak nadal błogie życie,
Żyć w rozkoszy, niczym w raju,
Lecz się coś zmieniło w kraju.
Pastuchy lud podburzyli,
Stare rządy obalili.
–
Walcalia – łkając
Komisyję powołują,
Mnie niebogę szykanują,
Bo chcą zadać mi pytania
O zagrabione mieszkania,
Kamienice wyłudzone
I rodziny wyrzucone.
Choć to przecież jasna sprawa,
Że ja działam w ramach prawa,
Bom jurystka wyśmienita,
Do tego nie w ciemię bita!
Zwracać domy prawo mamy
Toteż chętnie je zwracamy.
A zwracamy komu trzeba!
Jeśli zaś ktoś nie ma chleba,
Bo go z domu wyrzucili
Przez co dachu pozbawili
I dziś w bezdomności żyje,
Niech się nawet z głodu wije!
Bo jest prawem właściciela
By się pozbyć mąciciela,
Który w domu jego żyje,
Więc jak nawet go pobije,
Bo zajmuje mu mieszkanie,
Nic wielkiego się nie stanie!
Mnie niebogę szykanują,
Bo chcą zadać mi pytania
O zagrabione mieszkania,
Kamienice wyłudzone
I rodziny wyrzucone.
Choć to przecież jasna sprawa,
Że ja działam w ramach prawa,
Bom jurystka wyśmienita,
Do tego nie w ciemię bita!
Zwracać domy prawo mamy
Toteż chętnie je zwracamy.
A zwracamy komu trzeba!
Jeśli zaś ktoś nie ma chleba,
Bo go z domu wyrzucili
Przez co dachu pozbawili
I dziś w bezdomności żyje,
Niech się nawet z głodu wije!
Bo jest prawem właściciela
By się pozbyć mąciciela,
Który w domu jego żyje,
Więc jak nawet go pobije,
Bo zajmuje mu mieszkanie,
Nic wielkiego się nie stanie!
–
Gersdorfea – wyniośle
Nam zrobili krzywdę większą,
Bośmy kastą najświetniejszą!
A pastuchy, te psubraty,
Już szykują na nas baty,
Bo wbrew naszej kasty woli
Chcą poddawać nas kontroli!
Zamiast kochać i szanować,
Chcą nas też dyscyplinować!
Dziś, gdy z kasty ktoś coś skradnie,
To włos z głowy mu nie spadnie.
A pastuchy chcą to zmienić,
Sprawdzać, co mamy w kieszeni:
Czy uczciwie zarobione,
Czy też może zawłaszczone?
To obraza konstytucji
Oraz rzymskich instytucji,
Które rację nam przyznały
I surowo zakazały
Zmieniać to, co dotąd było,
Nie chcąc by się coś zmieniło!
Bośmy kastą najświetniejszą!
A pastuchy, te psubraty,
Już szykują na nas baty,
Bo wbrew naszej kasty woli
Chcą poddawać nas kontroli!
Zamiast kochać i szanować,
Chcą nas też dyscyplinować!
Dziś, gdy z kasty ktoś coś skradnie,
To włos z głowy mu nie spadnie.
A pastuchy chcą to zmienić,
Sprawdzać, co mamy w kieszeni:
Czy uczciwie zarobione,
Czy też może zawłaszczone?
To obraza konstytucji
Oraz rzymskich instytucji,
Które rację nam przyznały
I surowo zakazały
Zmieniać to, co dotąd było,
Nie chcąc by się coś zmieniło!
–
Herod – bierze Schetyniusza na bok i szepcze mu do ucha
Nadaremnie się trudzicie,
Bo tym Rzymian nie wzruszycie.
Zamiast beczeć jak owieczki
Walcie ostro, prosto z beczki!
Wrzeszczcie, że w strasznej tyrani
Ludzie są szykanowani,
Że ich prawa są łamane,
Godności ludzkie deptane!
Że pastuszki to rasiści,
Narodowi populiści,
Rzymian wcale nie szanują,
A z postępu wciąż dworują!
Że wszelkie pastusze słowa
To jest nienawiści mowa,
Ewidentnie rasistowska,
A do tego seksistowska.
Rasistowskie wznoszą krzyki,
Nie chcą uchodźców z Afryki!
Podburzone przez nich tłuszcze
Wycinają w pień swe puszcze.
Liczbę wojska wciąż zwiększają,
Przez co światu zagrażają.
Wy zaś, coście tutaj przyszli
Walczą z mową nienawiści,
Rasistowskim zachowaniem
Oraz wszelkich praw łamaniem.
Każdy z was jest też gotowy
Wspierać związek jednopłciowy,
Wszelkie stosunki oralne,
Wychowanie seksualne,
Już od żłobka wprowadzane
I powszechnie wymagane!
Jeśli chcemy rząd obalić
Trzeba bardziej Rzymian chwalić!
Na pastuchów wciąż donosić,
O interwencję ich prosić!
By pastuchów wciąż karali,
Na kraj sankcję nakładali,
By Rzymianom był powolnym
I do oporu niezdolnym…
Bo tym Rzymian nie wzruszycie.
Zamiast beczeć jak owieczki
Walcie ostro, prosto z beczki!
Wrzeszczcie, że w strasznej tyrani
Ludzie są szykanowani,
Że ich prawa są łamane,
Godności ludzkie deptane!
Że pastuszki to rasiści,
Narodowi populiści,
Rzymian wcale nie szanują,
A z postępu wciąż dworują!
Że wszelkie pastusze słowa
To jest nienawiści mowa,
Ewidentnie rasistowska,
A do tego seksistowska.
Rasistowskie wznoszą krzyki,
Nie chcą uchodźców z Afryki!
Podburzone przez nich tłuszcze
Wycinają w pień swe puszcze.
Liczbę wojska wciąż zwiększają,
Przez co światu zagrażają.
Wy zaś, coście tutaj przyszli
Walczą z mową nienawiści,
Rasistowskim zachowaniem
Oraz wszelkich praw łamaniem.
Każdy z was jest też gotowy
Wspierać związek jednopłciowy,
Wszelkie stosunki oralne,
Wychowanie seksualne,
Już od żłobka wprowadzane
I powszechnie wymagane!
Jeśli chcemy rząd obalić
Trzeba bardziej Rzymian chwalić!
Na pastuchów wciąż donosić,
O interwencję ich prosić!
By pastuchów wciąż karali,
Na kraj sankcję nakładali,
By Rzymianom był powolnym
I do oporu niezdolnym…
***
–
Sala posiedzeń rzymskiego Senatu.
–
Timermus – otwierając debatę na temat sytuacji w kraju pastuszków
Pilnie tutaj was zwołałem,
Bo straszną wieść otrzymałem!
Pastuszki wciąż rozrabiają,
Głosów z Rzymu nie słuchają.
Wprowadzili dyktaturę,
Więc gdy ktoś ma ciemną skórę,
Choćby nawet był z elity,
Znieważany jest i bity.
Chcąc wielkości swego kraju,
Demokracji zagrażają.
Przyzna zatem każdy człowiek,
Że są gorsi niż Hunowie,
Bo rozkochani w tyrani
I straszliwie zacofani.
Trzeba zatem pilnie radzić
Jak nieszczęściom tym zaradzić!
Bo straszną wieść otrzymałem!
Pastuszki wciąż rozrabiają,
Głosów z Rzymu nie słuchają.
Wprowadzili dyktaturę,
Więc gdy ktoś ma ciemną skórę,
Choćby nawet był z elity,
Znieważany jest i bity.
Chcąc wielkości swego kraju,
Demokracji zagrażają.
Przyzna zatem każdy człowiek,
Że są gorsi niż Hunowie,
Bo rozkochani w tyrani
I straszliwie zacofani.
Trzeba zatem pilnie radzić
Jak nieszczęściom tym zaradzić!
Verhofstus – histerycznie
Dobrze chyba o tym wiecie,
Że nie ma na całym świecie
Od pasterzy łotrów większych,
Bardziej od nich okrutniejszych!
Wszak to skrajnie populiści,
A przy tym straszni rasiści!
Populiści narodowi
Nigdy nie są postępowi.
Żądzą agresją pałają,
Więc w ich rasistowskim kraju
Wspierana przez nas elita
Zastraszana jest i bita.
Od elity tej słyszałem,
Choć sam tego nie widziałem,
Jak swe święto obchodzili,
Jakie straszne hasła wyli!
Mieniąc się wolnym narodem
Rasistowskim szli pochodem,
Z nacjonalistycznym godłem,
Wznosząc przy tym wrzaski podłe.
Gdy ktoś miał ciemniejszą skórę
Z tym wszczynali awanturę.
Łby golone, w rękach pała,
Na ulicach krew się lała!
Będzie zatem wielka granda
Gdy ta rasistowska banda
Poglądy swe szerzyć będzie
Na ulicach Rzymu, wszędzie!
Jeśli Rzym najadą snadnie,
Wnet wspólnota nasza padnie.
Rządzić będzie krwawe plemię,
Ciemnota zaleje ziemię…
Że nie ma na całym świecie
Od pasterzy łotrów większych,
Bardziej od nich okrutniejszych!
Wszak to skrajnie populiści,
A przy tym straszni rasiści!
Populiści narodowi
Nigdy nie są postępowi.
Żądzą agresją pałają,
Więc w ich rasistowskim kraju
Wspierana przez nas elita
Zastraszana jest i bita.
Od elity tej słyszałem,
Choć sam tego nie widziałem,
Jak swe święto obchodzili,
Jakie straszne hasła wyli!
Mieniąc się wolnym narodem
Rasistowskim szli pochodem,
Z nacjonalistycznym godłem,
Wznosząc przy tym wrzaski podłe.
Gdy ktoś miał ciemniejszą skórę
Z tym wszczynali awanturę.
Łby golone, w rękach pała,
Na ulicach krew się lała!
Będzie zatem wielka granda
Gdy ta rasistowska banda
Poglądy swe szerzyć będzie
Na ulicach Rzymu, wszędzie!
Jeśli Rzym najadą snadnie,
Wnet wspólnota nasza padnie.
Rządzić będzie krwawe plemię,
Ciemnota zaleje ziemię…
–
Boninus – pompatycznie
Pastuchom nie odpuszczajcie,
Sankcje na kraj nakładajcie!
Niech tam gdzie żyje ich plemię
Tysiąc plag spadnie na ziemię!
Bo gdy ludzie głód poczują
Bardzo szybko się zbuntują,
Pastuchów władzy pozbawią.
Przed sądami ich postawią.
A, że sędziowie rozgrzani,
Surowo będą karani!
Sankcje na kraj nakładajcie!
Niech tam gdzie żyje ich plemię
Tysiąc plag spadnie na ziemię!
Bo gdy ludzie głód poczują
Bardzo szybko się zbuntują,
Pastuchów władzy pozbawią.
Przed sądami ich postawią.
A, że sędziowie rozgrzani,
Surowo będą karani!
–
Thundea – histerycznie
Kraj w tyrani pogrążony!
Niechaj przyśle Rzym legiony,
By swawolę ukrócili
I ład stary przywrócili.
Bo jeśli tak się nie stanie
To straszliwe zamieszanie,
Przez pastuchów rozniecone,
Rozleje się w każdą stronę.
Bo pastusza ta zaraza
Całej Europie zagraża.
Niechaj przyśle Rzym legiony,
By swawolę ukrócili
I ład stary przywrócili.
Bo jeśli tak się nie stanie
To straszliwe zamieszanie,
Przez pastuchów rozniecone,
Rozleje się w każdą stronę.
Bo pastusza ta zaraza
Całej Europie zagraża.
***
Dwóch pastuszków czyta przy ognisku prasowe relację z przebiegu
rzymskiej debaty na temat sytuacji w ich kraju, zakończonej wszczęciem
procedury nałożenia na kraj sankcji.
rzymskiej debaty na temat sytuacji w ich kraju, zakończonej wszczęciem
procedury nałożenia na kraj sankcji.
–
Mały Pastuszek – wściekły
Kiedy czytam takie bzdury
To wyłażę wprost ze skóry,
Że nas łotry tak szkalują,
Wredne kłamstwa wypisują.
Chcą nałożyć na kraj kary
By porządek wrócił stary!
Lecz choć się na Rzymian krzywię,
To się zbytnio im nie dziwię,
Bo wiem, że ich podjudzają
Zdrajcy z pastuszego kraju,
Co choć tu się urodzili
Rzymian na nas podpuścili.
Wolą oni jeść ochłapy
Z byle jakiej rzymskiej łapy,
I współziomków swych szkalować,
Niż dobro kraju budować.
To wyłażę wprost ze skóry,
Że nas łotry tak szkalują,
Wredne kłamstwa wypisują.
Chcą nałożyć na kraj kary
By porządek wrócił stary!
Lecz choć się na Rzymian krzywię,
To się zbytnio im nie dziwię,
Bo wiem, że ich podjudzają
Zdrajcy z pastuszego kraju,
Co choć tu się urodzili
Rzymian na nas podpuścili.
Wolą oni jeść ochłapy
Z byle jakiej rzymskiej łapy,
I współziomków swych szkalować,
Niż dobro kraju budować.
–
Stary Pasterz – pogodnie
Choć się także denerwuję
Bo to samo co ty czuję,
Lecz wiem, że są już przegrani,
Bo przez naród pogardzani!
Wszystkie podłe ich działania
Są dla nas do przetrzymania.
A im nic już nie pomoże,
Bo jest z nimi coraz gorzej!
Choć wściekle nas krytykują,
Argumentów nie znajdują!
Nie mieli ich i nie mają,
Zatem kłamstwa rozgłaszają.
Obce rządy na nas szczują!
Kraju swego nie szanują!
Niech się aferałki srożą,
Niech sankcjami Rzymu grożą,
Lecz my się tym nie przejmujmy
I kraj szybko reformujmy!
Krytyką się nie zrażajmy,
Dobre zmiany wprowadzajmy.
Bo jak kraj zreformujemy,
W pięknych czasach żyć będziemy!
Bo to samo co ty czuję,
Lecz wiem, że są już przegrani,
Bo przez naród pogardzani!
Wszystkie podłe ich działania
Są dla nas do przetrzymania.
A im nic już nie pomoże,
Bo jest z nimi coraz gorzej!
Choć wściekle nas krytykują,
Argumentów nie znajdują!
Nie mieli ich i nie mają,
Zatem kłamstwa rozgłaszają.
Obce rządy na nas szczują!
Kraju swego nie szanują!
Niech się aferałki srożą,
Niech sankcjami Rzymu grożą,
Lecz my się tym nie przejmujmy
I kraj szybko reformujmy!
Krytyką się nie zrażajmy,
Dobre zmiany wprowadzajmy.
Bo jak kraj zreformujemy,
W pięknych czasach żyć będziemy!
–
Jerzy Klus
(długoletni redaktor „Serwisu Informacyjnego”
Zarządu Regionu Rzeszowskiego NSZZ „S”)
(długoletni redaktor „Serwisu Informacyjnego”
Zarządu Regionu Rzeszowskiego NSZZ „S”)