W Warszawie zmarł Longin Komołowski, wieloletni działacz „Solidarności”, wicepremier i minister pracy, poseł na Sejm RP. Miał 68 lat.
W „Solidarności” był od początku. W 1981 należał do grupy roboczej opracowującej projekty ustaw o samorządzie pracowniczym i przedsiębiorstwie państwowym. Po wprowadzeniu stanu wojennego współorganizował podziemne struktury „Solidarności” w Szczecinie. W latach 1988–1989 współtworzył Międzyzakładowy Komitet Organizacyjny „Solidarności”. Wielokrotnie zatrzymywany i przesłuchiwany przez organy bezpieczeństwa.
W 1989 został przewodniczącym KZ w Stoczni Szczecińskiej oraz wiceprzewodniczącym ZR Szczecińskiego. W latach 1990–1997 pełnił funkcję przewodniczącego Zarządu Regionu Pomorza Zachodniego, członka prezydium KK oraz członka Komisji Krajowej.
W 1994 zasiadł w Komisji Trójstronnej do spraw Społeczno-Gospodarczych, poseł na Sejm III i VI kadencji, minister pracy w latach 1997- 2001, wiceprezes Rady Ministrów w rządzie Jerzego Buzka. Prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, od 2010 prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. W lutym 2015 był mediatorem w konflikcie między zarządem a pracownikami Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Komandorskim Odrodzenia Polski, Krzyżem Wolności i Solidarności oraz odznaczeniem kościelnym Ordynariatu Polowego WP Milito Pro Christo.
(hd)
W 2010 roku Longin Komołowski uhonorowany został przez Region Rzeszowski statuetką Krzyży Gdańskich z okazji 30-lecia NSZZ „Solidarność” uzasadniając, że będąc członkiem Prezydium Komisji Krajowej „Solidarności” pomagał kolegom z naszego regionu w ciężkich negocjacjach w trakcie masowych zwolnień w mieleckiej WSK. Kiedy został ministrem pracy i wicepremierem w rządzie Jerzego Buzka, dzięki jego staraniom udało się uratować przed likwidacją przemysł lotniczy w Mielcu. Osobistą zasługą Longina Komołowskiego jest powstanie w marcu 1999 roku Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu i zapewnienie pracy dla ponad 1,5 tys. pracowników. Bez solidarności okazanej naszemu regionowi przez przyjaciela z dalekiego Szczecina, nie byłby możliwy dzisiejszy sukces PZL Mielec.