Kto był na północy Podkarpacia?

Kto był na północy Podkarpacia?

Oczywiście emeryci z rzeszowskiej „Solidarności” (z przewagą nauczycieli), którzy pojechali nad Tanew i San, a potem nad Wisłę i Wisłokę.

Jak zwykle pojechaliśmy, bo „…sami nie wiecie, co posiadacie”. Ilu Polaków wie, że flisactwo w Ulanowie miało nie tylko swoich kapitanów i przedsiębiorców – retmanów, nie tylko własny kościół, ale i własny cech? Kto pamięta wielomiesięczne nowojorskie utarczki nad usunięciem pomnika „Katyń 1940” z nabrzeża w Jersey City? Andrzej Pityński, twórca tego dwunastometrowego monumentu z 1991 r., którego „Patriotę” widzieliśmy w Stalowej Woli, z Ulanowa pochodził, a jego muzeum na nas wywarło ogromne wrażenia.

W Stalowej Woli, miasta od 1939 r., wizytówki COP, wspominaliśmy sukces II RP – powstało 110 tys. miejsc pracy i PKB Polski rosło o 10 proc. rocznie (to nie propaganda!); w marcu 1937 r. rozpoczęto budowę, we wrześniu 1938 r. wytopiono stal szlachetną, w kwietniu 1939 r. przestrzelano pierwszą haubicę; szkołę i gimnazjum budowano 130 dni, (to z M. Wańkowicza). Obejrzeliśmy sosnowy kościół sprzed 221 lat, który Niemcy mieli spalić, ale dzięki pracownikom huty został rozebrany i złożony w 100 dni w Stalowej Woli. Nieco później ja tam Komunię Pierwszą przyjąłem i Bierzmowanie, choć już trwała przerwa w budowie obecnej Bazyliki Mniejszej pw. Maryi Królowej Polski, która ogromnie zjednoczyła stalowowolan, a po poświeceniu budowli przez bpa Karola Wojtyłę była opoką „Solidarności” również dzięki proboszczowi Edwardowi Frankowskiemu.

W Radomyślu nad Sanem w nowiutkim kościele ((kopii kościoła w Boguchwale) poświęconym przez abpa I. Tokarczuka i bpa E. Frankowskiego w dniu 31 maja 2009 r., są dwa (!) koronowane wizerunki Maryi: M B Bolesnej i M B Pocieszenia. Witrażami są wizerunki polskich Świętych. Stąd trafiliśmy do wideł Wisły i Sanu, gdzie od 30 marca do 5 kwietnia 1656 r. Karol Gustaw z 5 tysiącami żołnierzy był oblegany – z matni uszedł (patrz „Potop”). W tymże miejscu w 1809 r. książę Józef Poniatowski nie dał się pokonać czterokrotnie liczniejszym Austriakom (patrz „Popioły”), co upamiętnia obelisk Austriaka, barona Kaliksta Horocha, który, jako polski patriota (!), walczył w powstaniu listopadowym o wolność i swobody obywatelskie.

Jadąc do Dzikowa, teraz Tarnobrzega, mijaliśmy tarnobrzeskie morze, czyli zalane po rekultywacji wyrobisko po odkrywkowej kopalni siarki. Pałac w Dzikowie z pięknym parkiem, z wizerunkiem M B Dzikowskiej, gniazdo Tarnowskich, miejsce Konfederacji Dzikowskiej, stadniny arabów i przez 100 lat przechowywania rękopisu „Pana Tadeusza”, (teraz w Ossolineum), był naszym celem. Kolekcje dzieł sztuki, czyli blady odcień tego, co było, a skradziono lub przekazano do np. Łańcuta, kłam zadawała podręcznikowym „faktom” o marnotrawieniu dochodów arystokracji. Ani park, ani kawa nie zatrzymały nas przed przejazdem do Blizny, by obejrzeć drona XX wieku, czyli „bombę latającą” V1, kopię rakiety balistycznej V2, przodka rakiety „Saturn”, którym Amerykanie dolecieli na Księżyc w 1969 r. To Polacy odkryli poligon w Peenemunde i zachęcili Brytyjczyków do jego zbombardowania, to Polacy zbadali V2 i odkryli możliwość zakłócania lotu sygnałami radiowymi, to Polacy przekazali w akcji „Most 2” fragmenty V2 i ustalenia polskich naukowców samolotem do Londynu (patrz film „Kurier”).

A z poligonu syci wrażeń wróciliśmy do Rzeszowa, dziękując Teresie Łebek za zorganizowanie emerytów. Program przygotował i opowiadał Stanisław Alot.