Dziś nadal musimy zabiegać i walczyć o wolność. Być może jest to nawet walka trudniejsza niż czterdzieści lat temu – mówił Roman Jakim pod krzyżem misyjnym, podczas uroczystości upamiętniającej 40 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
Rzeszowskie uroczystości upamiętniające 40 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, rozpoczęte 10 grudnia 2021 roku odsłonięciem i poświęceniem nowej tablicy na obelisku upamiętniającym Adama Matuszczaka, zakończyła odprawiona 13 grudnia Msza św. w kościele Farnym, w intencji Ojczyzny i ofiar stanu wojennego. Celebrował ją, w asyście kilku kapłanów, ks. biskup Jan Wątroba, a kazanie wygłosił ks. prałat Ireneusz Folcik.
W kazaniu ks. Folcik, nawiązując do słów ks. Piotra Skargi, w których nawoływał do miłowania Ojczyzny, gdyż jest ona jak matka, przypomniał najważniejsze wydarzenia z ponad tysiącletniej historii Polski, podkreślił, że wielokrotnie zmuszeni byliśmy bronić nie tylko naszej niepodległości, ale także suwerenności całej Europy, jak choćby w XVII wieku pod Wiedniem. Naród Polski nigdy nie dał się zniewolić – mówił m.in. ks. Folcik, dlatego podczas rozbiorów co jakiś czas wybuchały powstania, a gdy zaborcom udawało się je stłumić, walkę zbrojną zastępowaliśmy walką o Ducha Narodu. W 1918 roku nikt nam wolności nie podarował, tylko była ona darem niebios, splotem wydarzeń i walką Polaków. Po dwudziestu latach znów straciliśmy niepodległość. Podczas drugiej wojny światowej naród nasz doznał wiele cierpień, a cierpienia te przedłużył okres rządów komunistycznych. W 1980 roku powstała „Solidarność” i Polacy rozpoczęli marsz ku wolnej Polsce. Do „Solidarności” płynęły wtedy liczne podziękowania od różnych ludzi z krajów bloku sowieckiego, choć za ich wysyłanie groziły bardzo surowe represje. Jednakże komuniści nie pogodzili się z tym, że Polacy dążą do wolności i 13 grudnia 1981 roku wprowadzili stan wojenny. Była to wojna z narodem. Wprowadzono surowe represje za prowadzenie wszelkiej niezależnej działalności. Zapanował strach i terror. Jednakże od samego początku przy prześladowanych stał Kościół. Wiele osób poniosło wtedy śmierć, w tym także księża. Jednakże mimo wysiłków ze strony komunistów zrywu wolności nie dało się już zatrzymać.
– Dziś żyjemy już w wolnej Polsce, ale trudna jest ta wolność – kontynuował ks. Folcik, bo musimy walczyć z wrogami zewnętrznymi i wewnętrznymi. Z jednej strony atakuje nas Łukaszenko, z drugiej Bruksela. Los naszego kraju nie zależy już jednak od męstwa na polu walki. Mamy wiele problemów. Potrzebna jest roztropność. „Solidarność” ma wielkie zadanie do spełnienia. Często chodzimy własnymi drogami, a nie drogami Bożymi. Należy miłować bliźnich, ale chrześcijańska miłość ma pewne granice, bo łączy się z prawdą. Nawiązując do sytuacji na granicy z Białorusią, ks. Folcik podkreślił, że trzeba pomagać ludziom uciekającym przed prześladowaniami, ale nie agresorom, którzy nas atakują. Ojczyzna to nasz zbiorowy obowiązek, a zarazem moralne zjednoczenie. Można być zarówno dobrym patriotom, jak i dobrym chrześcijaninem.
Po mszy uczestniczący w niej członkowie i sympatycy „S”, poprzedzani przez poczty sztandarowe, przeszli na dziedziniec kościoła pod krzyż misyjny, pod którym w okresie stanu wojennego gromadzili się działacze zdelegalizowanej „S”.
Uroczystości pod krzyżem zapoczątkowało odśpiewanie Hymnu Państwowego i odmówienie przez ks. bpa Wątrobę modlitwy za poległych w okresie stanu wojennego.
Przemówił Roman Jakim, przewodniczący Regionu Rzeszowskiego „S”. – 40 rocznica stanu wojennego nie jest powodem do świętowania, tylko do upamiętnienia i oddania szacunku tym, którzy swoje życie i swoją pracę poświęcili temu by nasza Ojczyzna mogła cieszyć się wolnością i być sprawiedliwą dla swoich obywateli. Wielu z nich już nie żyje, ale wielu innych jest tu, pomiędzy nami. Dziękujemy im za to.
– Wojciech Jaruzelski, wraz z juntą wojskową wypowiedział Polakom wojnę – kontynuował Jakim. Ich zamiarem było żeby Polacy nigdy nie zamieszkali we własnym sprawiedliwym domu. Ale komuniści zapomnieli, że gdy tylko w naszej historii zagrożona bywała wolność, to naród polski zawsze stawał do walki. Zawsze walczył o to by Ojczyzna była wolna. Tak było i po 1980 roku. To właśnie dzięki takim ludziom dziś możemy cieszyć się wolnością. Przez cały okres po wprowadzeniu stanu wojennego, gdy byliśmy bici, pałowani, oblewani wodą, ta świątynia dawała nam bezpieczeństwo. Zgromadziliśmy się tu już po raz czterdziesty. Teraz po to by dziękować Bogu za wolność. Niestety, dziś nadal musimy zabiegać i walczyć o wolność. Być może jest to nawet walka trudniejsza niż czterdzieści lat temu, gdyż przy pomocy różnych medialnych sztuczek, poprzez środki masowego przekazu, jesteśmy zasypywani licznymi dziwnymi wiadomościami. Cieszę się więc, że tutaj jesteśmy, dając tym świadectwo tego, że można Ojczyznę bronić i w wolnej Polsce żyć. Wierzę, że tak jak kiedyś, tak i dzisiaj i w przyszłości, ludzie „Solidarności” będą bronić Polski i będą dumni z tego, że Polska jest wolna, suwerenna i sprawiedliwa.
Obchody rocznicowe zakończyło złożenie pod krzyżem wieńców, wiązanek kwiatów i zapalonych zniczy.